Nic dziwnego, skoro oprócz szczypty srebrzystości, ten kolor tu rządzi!
Dwie bransoletki, powstały jakby przez przypadek. "A co ja mogę z tych koralików zrobić...?"
Łączy je ścieg, różni materiał.
Pierwsza drewniana, z regulowanym sznurkiem jako zapięcie.
Druga ze szklanych krzywulców.
Jedna i druga chyba zostaną ze mną.
Lubię to!
poniedziałek, 28 września 2015
piątek, 18 września 2015
Szmaragdowe Słońca
Kolczyki na specjalną okazję, które w pierwotnej wersji miały być dłuższe i bardziej "na bogato". Ale jak zawsze zostawiam wszystko na ostatnią chwilę, nie zdążyłam. Wyszły takie. Hm... brakuje mi słowa by je określić...
Zobaczcie sami:
Szklany kryształ rivoli opleciony w koraliki toho, całość zawieszona na srebrnych biglach.
Uwielbiam ten kolor... :)
Zobaczcie sami:
Szklany kryształ rivoli opleciony w koraliki toho, całość zawieszona na srebrnych biglach.
Uwielbiam ten kolor... :)
poniedziałek, 14 września 2015
Jesiennie...
Czujecie już zapach jesieni w powietrzu?
Ja już czuję, koraliki też.
Miesiąc temu wydziergałam naszyjnik. Miał mieć guziki, bo jak jesień to swetry i guziki, koniecznie! Przekopałam pudła z koralikami wyłowiłam kolory jesieni. Kilka woreczków się rozerwało, koraliki rozsypały, więc jedynym wyjściem było złapanie za igłę i ponaszywanie ich na filc. Tak się rozpędziłam, że zabrakło miejsca na ukochane czerwienie...
Jest dość fotogeniczny, dlatego obfotografowałam go z każdej strony!
Koraliki różnych kształtów, rozmiarów i odcieni powędrowały na filc, szły trójkami, w formie pikotek, nadając pracy ciekawą "mszystą" fakturę.
Miałam niemałą zagadkę, jak wykończyć brzeg robótki, bo wyszła dość gruba, dwie warstwy filcu i tekturka usztywniająca. Niezwykle pomocne okazało się pudło tym razem z rzemieniami. Wygrzebałam idealny, pomarańczowo - rudzieńki.
Obszyty na surowo grubą nicią, wykończony elementami w kolorze złotym. Od tyłu prezentuje się tak:
A Wam jak się podoba?
Ja już czuję, koraliki też.
Miesiąc temu wydziergałam naszyjnik. Miał mieć guziki, bo jak jesień to swetry i guziki, koniecznie! Przekopałam pudła z koralikami wyłowiłam kolory jesieni. Kilka woreczków się rozerwało, koraliki rozsypały, więc jedynym wyjściem było złapanie za igłę i ponaszywanie ich na filc. Tak się rozpędziłam, że zabrakło miejsca na ukochane czerwienie...
Jest dość fotogeniczny, dlatego obfotografowałam go z każdej strony!
Koraliki różnych kształtów, rozmiarów i odcieni powędrowały na filc, szły trójkami, w formie pikotek, nadając pracy ciekawą "mszystą" fakturę.
Miałam niemałą zagadkę, jak wykończyć brzeg robótki, bo wyszła dość gruba, dwie warstwy filcu i tekturka usztywniająca. Niezwykle pomocne okazało się pudło tym razem z rzemieniami. Wygrzebałam idealny, pomarańczowo - rudzieńki.
Obszyty na surowo grubą nicią, wykończony elementami w kolorze złotym. Od tyłu prezentuje się tak:
A Wam jak się podoba?
Subskrybuj:
Posty (Atom)