Lubię to!

środa, 28 grudnia 2016

Proste formy

Wynalazłam zdjęcia prac wykonanych jakiś czas temu.

Prosta czerwona bransoleta zapinana na guziczki, szyta podwójnym peyotem.






I wakacyjny naszyjnik z grubego sznura. Nad morze, czy nad jezioro?




niedziela, 18 grudnia 2016

Pająk

Jakiś czas temu Daria zapytała: a zrobisz mi broszkę....? A zrobię. Ale jaką? 
Już widziałam błysk w jej oczach... 
"Pająka!"


Mechaty, filcowy, z miedzianymi odnóżami.
Jak Wam się podoba?






wtorek, 26 lipca 2016

Dysis

Na moim stole, w pudełeczku, zrobił się "sam" miks różnych drobniutkich koralików. Nie mogłam patrzeć jak tak leżą... ;) Dobrałam kamień na środek i dosłownie w dwa wieczory powstał wisior Dysis.


Tak jak już wspomniałam: miks różnej drobnicy otacza belkę korala. Ten zaś "związany" jest łańcuszkiem.




Całość tradycyjnie szyta na bardzo dobrej jakości filcu i podszyta eko-zamszem. Zawieszona na łańcuszku w kolorze złotym.


czwartek, 23 czerwca 2016

Wariacje na krośnie

Jakież miłe i przyjemne jest dzierganie na krośnie.
W przypływie weny twórczej powstała taka cieniowana brązowo - złota, szeroka, mankietowa bransoleta. Wzór znaleziony w czeluściach internetu.


A jakże, przyozdobiona dyndajkami z kryształkami.




Tu również szaleństwo w postaci wzoru "z głowy" i fantazja na temat kuleczkowego łańcuszka.
Czy Wy też patrząc na nią myślicie o wakacjach?



sobota, 18 czerwca 2016

Moja Luna

Ostatnio wyznaczyłam sobie niemałe zadanie bojowe. W biegu i natłoku obowiązków, musiałam usiąść i pomyśleć chwilę. Łatwo nie było a i okazja nielicha. Święto Przyjaciółki jest czymś ważnym. Z tej okazji postanowiłam stworzyć coś wyjątkowego. Dla miłośniczki sów nie mogłam wybrać innego wzoru. Złożyłam zamówienie w Drewutni bardzo zdolnego Emila - http://www.drewutniaemila.pl/ na kaboszon z wiadomym motywem. 
Gdy odebrałam paczuszkę z Sową, zaniemówiłam. Małe dzieło sztuki!



Szukałam weny długo, oj, długo. A w głowie pusto! Postanowiłam jak zwykle działać spontanicznie.

Sowa szyta nocą, przy świetle Księżyca, świec również. Wzięłam kubek z kawą, filc, górę koralików i... poleciałam!


Rano już było widać cień tej szalonej wizji, która co rusz zmieniała się jak w kalejdoskopie...




Bardzo przyjemnie się to szyło.
Jako, że nigdy nie liczę czasu spędzonego z igłą w ręku, tym razem postanowiłam coś sprawdzić.
Zaczęłam odliczanie w tym momencie:


Tak to wyglądało po godzinie:


A tak po kolejnej:


Och! Jednak lepiej nie patrzeć na zegarek! :)
9 godzin przed wysłaniem paczki już na horyzoncie majaczyła meta...


Uff.. Jeszcze tylko podszyć od spodu. Słyszałam zza okna świergot pierwszych ptaków. Wydaje się, ale zabrało mi to 4 godziny...


A oto nareszcie efekt końcowy pracy nad prezentem dla wyjątkowej osoby:




Nad Sową mruga ametystowy księżyc, a towarzystwa dotrzymują mu dwie sodalitowe gwiazdy i maleńkie kuleczki ametystu i jadeitu.
Otoczone przez płaszcz koralików. Koraliczków, właściwie. Maleńkie 1,5 milimetrowe TOHO w kolorach: Gold-Lustered Amethyst, Higher-Metallic Amethyst, (które w robótce niewiele się od siebie różniły, ale dały bardzo delikatny efekt cieniowania :)), Transparent Amethyst, Trans-Lustered Med Amethyst, Metallic-Amethyst Gun Metal, Gold-Lustered Raspberry i po odrobince Silver Lined Lt Topaz oraz Trans Rainbow Olivine. Użyłam jeszcze koralików Stuco, ale nazw ich odcieni nie potrafię zidentyfikować.
Kolia przytula się do szyi dzięki rzemieniom w cudownym kolorze i metalowym elementom.
Tył jest usztywniony i podszyty granatową skórą. Całość ma ok 16 cm w najszerszym miejscu.

Pooglądajmy ją dalej:








Nie mogło zabraknąć zdjęć na moich ulubionych kamieniach:




Radość, jaką obdarowana odesłała mi w zamian, jest dla mnie największą nagrodą. 
Kochana, niech Ci się dobrze nosi i jeszcze raz - wszystkiego najlepszego! <3


piątek, 10 czerwca 2016

Smocze Oko

Pewnego razu przeglądałam moje zbiory kamieni. Ten jeden agat wpadł mi w ręce i już nie chciałam go wypuścić. Pomyślałam tylko: piękny kamień potrzebuje ciekawej oprawy. Tylko jakiej??? Pomysł jak zwykle przyszedł sam, gdy tylko wzięłam igłę w ręce.


Żegnajcie proste linie! Żegnaj symetrio!


To był bardzo miły, ale szybki projekt i tak wygląda skończony:





 Użyte materiały to rudy agat z zieloną smugą, miks przeróżnych, szklanych koraliczków w kilku rozmiarach. Standardowo wyszywane na filcu, usztywnione tekturką, podszyte eko-zamszem.
Wisior można nosić na łańcuszku, rzemyku, w wersji krótkiej lub długiej - co kto woli!
Jego wymiary to 12 x 8,5 cm.





czwartek, 2 czerwca 2016

Hesperis

Dawno temu, czyli 10 miesięcy wstecz w moje ręce wpadła mosiężna baza do bransolety. Nie mam pojęcia jak wyglądała wcześniej, ale za to bardzo szybko wymyśliłam, jak ma dopiero wyglądać!

 Szybciutko uzbroiłam krosno w pokaźną ilość nitek i utonęłam w morzu półtora-milimetrowych koralików...





A tak to wyglądało po zdjęciu z krosna i przymiarka do bazy...




Gotowa, wykończona, często noszona prezentuje się tak:


Jest bardzo wygodna i efektowna, pasuje do większości moich kreacji. Lubię ją nosić, stąd chyba takie opóźnienie w jej prezentacji. Aż zapomniałam, że jej tu nie pokazywałam! :)





Chyba muszę odwiedzić jakieś targi staroci w poszukiwaniu podobnych baz. Jak dla mnie - istne cudo!
A Wam jak się podoba?