Lubię to!

poniedziałek, 14 września 2020

Mój modrzewiowy #WrapMeCardigan

Czasem dopada nas wena, ale tak połowicznie.

"Coś bym podziergała, ale nie wiem co konkretnie..."

Wtedy z pomocą przychodzą dobre dusze, które na swoich profilach w mediach społecznościowych udostępniają ciekawe rzeczy. I takim oto sposobem dzięki Martynie @martistic_studio trafiłam do Jagody @jagoda_the_cat, która szukała chętnych dziewiarek do przetestowania wzoru na sweter, który napisała i niebawem chce wypuścić w świat. 

Ryzykowne to trochę było, bo nie widziałam wzoru, nigdy nie robiłam z zaproponowanych włóczek, nigdy nie zrobiłam czegoś od początku do końca ze wzoru, nie wprowadzając własnych poprawek!

Ale! Raz się żyje! 

Tym bardziej, że ta wena chodziła w kółko... ;) 

Wybór koloru był oczywisty. Modrzewiowy! 


A tak mi się skojarzyło, bo użyta włóczka to silna bawełna i delikatny moher z jedwabiem (Safran - 100% bawełny i Kid-Silk 75% moheru i 25% jedwabiu, obie od Drops'a :) 

To moje pierwsze spotkanie z tymi włóczkami, zamówiłam na WełnaBawełna. Nie mogłam się ich doczekać, kiedy wreszcie pomacam i wypróbuję. Dokupiłam też druty, mimo sporej ich kolekcji nie miałam jeszcze takich!




Fotogeniczne te kłębuszki :)

Po wyliczeniu próbki, po konsultacjach z Jagodą - autorką wzoru, oddałam się dzierganiu. 


Dziergałam wieczorem...


I rano...


To był spory projekt, więc kilka wieczorów upłynęło mi w miłej atmosferze ;)


Dziergałam w domu...


Poza domem...


I w Krasnobrodzkim lesie...



Przy okazji poznałam wiele fajnych dziewczyn, które testowały różne warianty i rozmiary Wrapa. Miałyśmy bardzo pozytywnie zakręcone na punkcie dziergania towarzystwo 💚 O każdej porze dnia i nocy mogłyśmy się konsultować, dyskutować. Bo każda z nas potrafi robić na drutach, ale każda inaczej! Nazewnictwo, rodzaje nabierania, zamykania oczek... W tym momencie zdałam sobie sprawę, że ile dziewiarek, tyle sposobów i metod na różne rzeczy :)  Na przykład dowiedziałam się, że ja robię teoretycznie metodą wschodnią, ale już w ryżu przerabiam oczka jak w metodzie kontynentalnej. Nigdy się nad tym nie zastanawiałam! :)



Tak jak pisałam na początku, trochę się obawiałam tego wyzwania, ale było warto! 
Uwielbiam na to patrzeć 💚💚💚💚💚
Wyszło bez prucia, tak jak trzeba. Mimo 261 oczek na starcie (to bardzo duża ilość) bardzo przyjemnie się nad nim pracowało. 


Mój #WrapMeCardigan powstał w 12 dni. Jest to kawał swetra, który można nosić na 100 sposobów. 

Na sesję zdjęciową pojechałam do lasu! Gra światła między gałęziami i samowyzwalacz okazały się niezbyt dobraną parą, ale starałam się jak mogłam! 

Oto moje kolejne ulubione zdjęcia:












Wzór na takie cudo można kupić na Ravelry KLIK oraz na Etsy KLIK
Można nosić go na wiele sposobów, jest bardzo miły i przyjemny w dotyku, oraz niezwykle fotogeniczny 😏


Ja, która zyskałam przydomek najpiękniejszego Leśnego Elfa - zapraszam do wydziergania własnego egzemplarza, który będzie idealny do opatulenia się w nadchodzące jesienne wieczory.

Który kolor byłby Twoim wyborem?

💚