Długo mnie nie było tutaj. Ale przy biurku, w koralikach siedzę cały czas...
W głowie pomysłów tysiąc, czasu coraz mniej, ciągle ucieka... Tak jak i zbliża się koniec roku. W ten nowy chciałabym wejść z czystym stołem, "czystą" głową (myśli pędzą jak szalone, jedna potyka się o drugą), ale tak się nie da, nie zdążę skończyć wszystkiego przed północą, jest tego trochę :) Nawet w tym momencie obszywam wisior, klej schnie w kolczykach...
Aura za oknem nie daje dobrego światła do zdjęć, ale wysiliłam się trochę i dziś mam możliwość pokazać Wam jedną z nowszych prac, jak się domyślacie, kolejne prace ustawiają się za nią w kolejce.
Zaczarowane Róże
Wykorzystałam tu sieczkę korala. "A bo nie wiedziałam do czego może się przydać", różyczki z fimo, bo lubię kwiatki i wszelkie nierówności w odcieniach czerwieni, ścieg luźny idealnie się do tego nadaje. Okrasiłam całość kilkoma kryształkami i podszyłam ekoskórką. Żeby osiągnęły uwielbianą długość obojczykową dodałam kulka dyndadełek na łańcuszkach.
A Wy lubicie duże kolczyki?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz