I ten właśnie taki jest.
W tym roku postanowiłam jednej z moich kochanych sióstr wydziergać szal. Niestety nie mogłyśmy być w te święta blisko siebie, dlatego niech szal otula i przytula ją za mnie, na odległość :) Bo przy przerabianiu każdego oczka myślałam o niej, czy się spodoba... <3
Dziś już szal doszedł do Małej, po 2000 kilometrowej podróży i wiem, że dał duuuużo radości i ciepła :) A zdanie, że to najpiękniejszy prezent w jej życiu tak mnie ucieszyło, że już pół dnia się cieszę, jakbym sama dostała najcenniejszy prezent!
Szal powstał z włoskiej wełny Otello, tj. w składzie 25% alpaki (no bo wszystkie kochamy alpaki), 25% wełny i 50% akrylu, na drutach nr 6. Zużyłam 200 g wełny, co dało mi wymiar 38 cm szerokości na 172 cm długości. Można się nim nieźle opatulić :) Wzór gwizdnęłam z handlife.ru no i co widać na każdym zdjęciu, na początku pomyliłam się w sekwencji wzoru ;)
Ale nie było czasu na poprawki, za późno się zorientowałam, ale kto by się tym przejmował. Sprawia to, że szal jest jedyny i niepowtarzalny :)
Pobawiłam się też w modelkę i mam zdjęcia szala na sobie!
Udało nam się złapać śnieżek, który rano napadał, a do wieczora już stopniał :)
Siemka, to ja :)
Jeśli jesteście ciekawi, na palcu mam super pierścionek od chłopaków z DREVNO - Unique Wooden Brand ( https://web.facebook.com/drevno.eu/ ), a kartkę, w której spisałam najserdeczniejsze życzenia mam od super utalentowanej Diany ( https://web.facebook.com/BaDi.kartki/ )
Na Nowy Rok życzę Wam samych miłych chwil i ładnych rzeczy, którymi macie zamiar się otaczać :)
BĄDŹCIE SZCZĘŚLIWI.
PS Kto z was wiedział, że w ogóle robię na drutach?
4 swetry czekają na pokazanie się światu, piąty w drodze :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz