Pomysł na nie przyszedł późną nocą.
Jaki powstał, taki został, bo często w trakcie tworzenia modyfikuję swoje projekty.
Pokochałam je od początku, mimo, że nie są w kolorze mojej ukochanej czerni.
Oto one:
Pojechały do Rzeszowa, mam nadzieję, że Pani A. nosi je z uśmiechem na twarzy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz