Wiosna, wiosna ach to Ty...
Ostatnio pokazywałam sweterkowe bransoletki.
Dziś znów będą bransoletki, ale bardziej wiosenne i zielone.
Och, jak ja lubię zieleń!
Wczoraj godzinę spędziłam w lesie, z dala od miasta, z dala od innych ludzi, z dala od telefonów...
W związku z tym, nie mam żadnego zdjęcia, które mogłoby to potwierdzić, więc musicie mi wierzyć na słowo, że było tam TAK PIĘKNIE, że aż nie do opisania!
Musicie sami się wybrać do lasu i pochodzić trochę, wywietrzyć głowę, zapomnieć o telefonach, terminach, szefach... Polecam!
Ale zanim wyruszycie na spacer, możecie pooglądać moje branse:
Pierwsza z łapaczem snów.
Dla niektórych to zabobon, dla innych amulet, a dla kolejnych zwykła ozdoba. Na jakość snu niewątpliwie wpływa stan psychiczny człowieka, a jeśli taka ozdoba miałaby choć w niewielkim stopniu pomóc, to czemu nie ;) Dla mnie "wyspanie się" jest w życiu bardzo ważne i owszem, w mojej sypialni wisi dość spory egzemplarz :) Dodatkowo lubię ten motyw, podoba mi się wizualnie, więc sama chętnie nosiłabym bransoletkę z takim motywem. Wiem, że nie tylko ja, bo ta, którą widzicie, znalazła już nową właścicielkę :)
A jakie jest Wasze zdanie w tej kwestii?
Kolejna, już ma więcej zielonych koralików.
I ostatnia - najbardziej zielona. Trochę ciemna zieleń, ale nadal piękna, tak samo piękna, jak ta za naszymi oknami.
Ja bardzo, ale to bardzo uwielbiam zielony kolor! Co prawda nie wszystkie odcienie (ot, takie wydziwianie), ale tak, to jest coś pięknego :)
W dwóch ostatnich bransoletkach zamontowałam zapięcie szufladkowe (pudełkowe) - ten typ zapięcia najczęściej używany jest przy biżuterii z pereł. Ja chętnie wkomponowałam je w "zwyklejsze" bransolety. Ciekawie wygląda i wbrew pozorom nie jest trudne w obsłudze :) - A Wam jak się podoba?
Nie od dziś wiadomo, że zielony uspokaja, koi i cieszy :)
Spokoju Wam życzę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz