Wydziergałam je po długiej przerwie w hafcie, a teraz tak długo czekają, aż je pokażę??
Ale wiadomo, czas w mojej pracowni płynie zupełnie inaczej... :)
Zamysł pojawił się jak tylko wyjęłam kilka szklanych kaboszonów...
Mmm... Energia! Moc!
Uszyłam je w cztery dni. Nie są przesadnie wielkie, ale przyszyłam tam duuużo ilość malunich koralików...
Kolczyki często szyję dwa na raz, żeby były w miarę symetryczne. Kiedyś szyłam najpierw jeden, później drugi. Ale jak fantazja ręce poniesie, to ciężko później to nazwać "parą kolczyków"... :)
Centralną część zajmują szklane kaboszony, z podklejoną grafiką. Swego czasu nakupiłam ich całe mnóstwo, może powstać spora kolekcja!
A wzór dookoła? Tu ciekawa sprawa, bo inspirowałam się... Swoją starszą pracą - TYM wisiorem :)
W kolczykach ciepła czerwień przeplata się tu z chłodnymi niebieskościami, błękitami. Podobnie też jak w podlinkowanym wisiorze: róże i fiolety. Przemyciłam nawet motyw "gałązek"! Sądzę, że są bardzo urocze. Na pewno jeszcze gdzieś wykorzystam ten motyw.
No a tak prezentują się gotowe:
Zamontowałam bardzo pięknej urody okrągłe bigle. Mam do nich słabość ;)
Spód tradycyjnie podszyty ekozamszem.
Co sądzicisz o takich energetycznych kolczykach???
Jeśli już tu zaglądasz, będzie mi niezwykle miło, gdy zostawisz komentarz, napiszesz co myślisz o mojej twórczości!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz